niedziela, 11 lipca 2010

people always leave?


Czy jest możliwe, by uwierzyć człowiekowi bez żadnego "ale". Chyba każdy z nas na coś w rodzaju instynktu samozachowawczego, który krzyczy: "nie ufaj za bardzo!". Zostawiamy jakąś cząstkę niepewności, jakąś furtkę, którą możemy wrócić w razie niepowodzenia. Tak więc, czy jest możliwe stworzyć jakąś więź, która będzie oparta na zupełnym zaufaniu? Czy to jeśli chodzi o ukochaną osobę, czy o przyjaciół, zawsze musimy liczyć się z tym, że być może ten ktoś zawiedzie, zdradzi nasze zaufanie, odejdzie. Czy nie jest tak, że my i tak z góry zakładamy, że coś może pójść nie tak? Jak więc można budować zdrowe relację, z góry nastawiając się na porażkę?... Paradoksalnie, nie chcemy być sami, ale przewidujemy, że tak się stanie. Że nasi przyjaciele odejdą, że ukochana osoba kiedyś przejrzy na oczy i zobaczy, że tak naprawdę nie da się z nami wytrzymać. I w końcu: jak wytrzymać z samym sobą, kiedy wiesz, że nie jesteś dla nikogo tak dobry jak powinieneś. Że mimo wszystko, czujesz, że nie jesteś na tyle interesujący, zabawny, uroczy, czy chociażby "fajny", by inni zostali przy tobie na dłużej....

3 komentarze:

  1. Nie, nie jest tak, nie zakładamy z góry. A jeżeli tak robimy to oszukujemy siebie i tych "bliskich" mówiąc, że ich kochamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłem tu z googli, przeczytałem tylko pierwsze zdanie. Ja to mawiał Fox Mulder "Trust No One" :), Pamiętaj że kiedy nikomu nie ufasz nikt nie może Cie zranić!

    OdpowiedzUsuń